Mamy już objechane najważniejsze atrakcje turystyczne, więc nigdzie nie pędzimy, tylko cieszymy się ciepłą wodą w morzu, wspaniałym jedzeniem i winem. Po plaży kupuję dużą butelkę retsiny, a wieczorem idziemy do naszej ulubionej knajpki Platon. Każdy nazamawiał sobie najróżniejsze przysmaki. Jedzenie jest cudowne. Jesteśmy zachwyceni. Wiecie że ciężko mnie zaskoczyć jedzeniem. Było tak pyszne, że poprosiłem obsługę żeby zawołali kucharza, który to przyrządzał. Przy wszystkich, a co najważniejsze przy właścicielu pogratulowałem mu fantastycznej kuchni. Zrobiłem to pierwszy raz, ale naprawdę uważam że zasłużył. Było widać że miło go to zaskoczyło. W ramach podziękowania postawił nam kolejkę. Po chwili przychodzi dwóch znajomych właściciela z bouzouki (taka grecka okrągła gitara) i zaczyna się spontaniczna impreza. Grają, śpiewają, my bawimy się z nimi. Jest super. Następnego dnia na śniadanie sałatka grecka i ten ich wspaniały pszenny chleb. Kupiliśmy sobie jeszcze ciastka francuskie ze szpinakiem i idziemy na cały dzień na plażę. Wieczorem spacer, sałatka grecka, retsina i siedzimy do nocy na balkonie. Następnego dnia rano idziemy na targ, który odbywa się co piątek w Nei Pori. Jest tam wszystko: owoce, świeże ryby, oliwki, ciuchy. Nakupowaliśmy najróżniejszych rzeczy i oczywiście nasze ulubione czarne oliwki :) Później ponownie plaża, a wieczorem… tak… kolacja w Platonie. Obsługa i szef pamiętali nas i ucieszyli się kiedy nas zobaczyli. Znowu pyszne jedzenie.