Po kolejnych kilku dniach spędzonych na plaży pojechaliśmy do Zadaru. Każdy znalazł coś dla siebie. Córce najbardziej podobały się morskie organy gdzie fale wydmuchiwały powietrze przez piszczałki w schodach. Była przekonana że to śpiewają orki. Żona zachwyciła się starówką, a ja obiadem zjedzonym z przepięknym widokiem na morze.