Był kwiecień 2012 roku kiedy na moją skrzynkę mailową przyszło zaproszenie na targi w Poznaniu. Była to nowa impreza, na której mieli się wystawiać tylko producenci z Chin. Początkowo byłem średnio tym zainteresowany, ale w końcu wypełniłem formularz zgłoszeniowy. Na końcu była informacja o konkursie na hasło promujące targi. Jak zawsze w tego typu konkursach były przewidziane jakieś nagrody. Długo się nie zastanawiając napisałem „Chiny – miliard pomysłów na biznes”. Wysłałem i zapomniałem o tym. Około miesiąca później dzwoni telefon i osoba z drugiej strony informuje mnie że wygrałem I nagrodę w konkursie i zapraszają mnie na uroczystość wręczenia nagrody. Wbiło mnie w ziemię. Od razu przypomniałem sobie jakie były nagrody. Następnego dnia wraz z żoną poszliśmy na targi gdzie od delegacji chińskiej otrzymałem Ipada oraz bilet na samolot na trasie Warszawa – Pekin – Warszawa do wykorzystania w dowolnym terminie.
Długo wahałem się co z tym zrobić. Chiny to nie był kierunek, który jakoś super interesował mnie turystycznie, a biznesowo to już w ogóle. Do tego bilet był jeden. Kupić drugi i zabrać żonę – trochę drogo. Sprzedać ten wygrany – trochę szkoda. Jest okazja żeby polecieć gdzieś gdzie normalnie pewnie bym się nie zdecydował. Gdzie szukać kupca na taki bilet? Pewnie i tak poszedłby za pół ceny. Plany wakacyjne były zupełnie inne. Co tam robić samemu? Jak powiedzieć żonie że nie możemy sobie pozwolić na wyjazd dla dwojga? Myśli kłębiły się w mojej głowie. W końcu się zdecydowałem. Porozmawialiśmy i o dziwo Kinga mówi „jedź – wygrałeś to korzystaj” No to jadę.