Autobus bez zatrzymywania gdziekolwiek jedzie prosto z Pekinu do Badaling pod Wielki Mur. W kasie można kupić kilka różnych biletów co trochę dezorientuje, ale wokół kolejki kręci się zawsze kilka oznakowanych osób, które tłumaczą turystom na co są jakie bilety. Kupiłem taki z przejazdem kolejką 100 RMB - bez sensu. Samo wejście na mur o ile pamiętam chyba 60 RMB. Myślałem że to będzie jakiś wagonik jak w górach, a to było coś podobnego do krzesełek jakie są na torach saneczkowych. Przy wejściu do tego wyciągu jest oczywiście bazar z pamiątkami, ale co fajniejsze - zagroda z misiami. Można kupić karmę i rzucać misiom, które wdrapują się na barierki. Po wjechaniu na mur tłok jak wszędzie w turystycznych miejscach i mocno wieje. Ciężko o chwilę dla siebie. Sam Wielki Mur robi wrażenie. Ma się wrażenie, że ciągnie się w jedną i druga stronę w nieskończoność. Jest postawiony w terenie pagórkowatym, więc pojawia się na wzniesieniach i znika gdzieś w dolinach za kolejnymi górami. Przeszedłem się kawałek, ale chodzenie gdzieś dalej po murze jest bezcelowe gdyż w każdym jego momencie wygląda on tak samo. Co kilkaset metrów w zasięgu wzroku jedna od drugiej pobudowane są wartownie, w których stacjonowali żołnierze. W przypadku ataku szybko można było skoncentrować większą ilość wojska w jednym miejscu, a wróg musiał zdobywać znajdujące się co kawałek posterunki. Dość mocno wyślizgane kamienie sprawiają problemy przy podchodzeniu i schodzeniu, a fakt że co chwilę zmienia się układ stopni, ich wysokość, nachylenie i odstępy sprawia że na dłuższą metę jest to męczące. A dlaczego tak są te stopnie zrobione? Jest to działalność całkiem świadoma i ma swoje znaczenie militarne. Otóż gdyby wrogowi udało się wejść na mur lub co gorsze wjechać końmi, te co chwilę potykałyby się i przewracały opóźniając przemieszczanie się. Nacieszyłem oczy widokami i ustawiłem się w gigantycznej kolejce do zjazdu. W sumie mogłem ten kawałek zejść pieszo, ale zapłaciłem to wykorzystam. Łapię jeden z ostatnich autobusów wracających do Pekinu. Swoją drogą jestem ciekawy jak to wygląda w praktyce bo w rozkładzie ostatni autobus odjeżdża o 16:00, a było jeszcze bardzo dużo ludzi.