Geoblog.pl    robas    Podróże    Kosovo - Djeravica, Albania - kraj w budowie, Grecja - nasz drugi dom    Himare – hotel i plaża
Zwiń mapę
2016
05
lip

Himare – hotel i plaża

 
Albania
Albania, Himarë
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1480 km
 
Jak już wcześniej pisałem zarezerwowaliśmy sobie w Himare hotel oddalony trochę od morza, ale za to z basenem. Przyjechaliśmy dwa dni przed datą, którą mieliśmy na rezerwacji, jednak nie zapominajmy, że jesteśmy na południu Europy. Tu wszystko da się załatwić. Szukamy recepcji, ale nie znajdujemy takowej, więc idziemy do baru przy basenie. Pytamy młodego chłopaka z kim tu można rozmawiać, a on mówi że z nim. No to mówimy że mamy rezerwację, ale dopiero na za dwa dni i czy by się coś znalazło. Długo patrzy w komputer i w końcu mówi że oczywiście, tylko musimy poczekać około 2 godzinki, aż przygotują pokój. Nie ma sprawy. A ile będą nas kosztować dodatkowe dwa dni? Liczy, sapie, w końcu nasmarował coś tam na kartce w lekach albańskich. Patrzymy na siebie, jakaś ta kwota nie bardzo. Przeliczam leki na euro, euro na złotówki – 16zł??? Dopiero po chwili dogadujemy się że oni nie piszą tych wszystkich zer na końcu. Ok, 160zł za dwa dodatkowe dni jest naprawdę dobrą ceną. Zresztą za cały pobyt cena wyszła mniej niż 30 euro za dobę. Mamy dwa duże pokoje z aneksem kuchennym i tarasem. No i ten basen. Zbawienie. Jest strasznie gorąco. Nawet tubylcy chowają się przed upałem, a my następnego dnia idziemy na plażę. W Himare budowa nabrzeża skończyła się w zeszłym roku. Jest usypana plaża z kamyków i zrobiona promenada razem z barami i sklepikami dla turystów. Czyli można powiedzieć że przyjechaliśmy na gotowe. Na plaży pusto. Oprócz nas jest ledwo kilka osób. Gdzie są wszyscy? Schowani przed palącym słońcem. Upał jest niesamowity. Wszyscy kłębimy się pod parasolem bo jak wystawisz kawałek ciała na słońce to spłonie. No dobra jak gorąco to idziemy się wykąpać. Do wody niestety trzeba tak jak w Chorwacji w butach. I teraz co zaskakujące. Mimo ogromnych upałów woda w morzu powiedziałbym „rześka”. Nie wiem czy jakieś prądy czy co, ale woda była taka, że trzeba było się ruszać. Oczywiście bierzemy z Natalią maski, fajki i zaraz patrzymy co ciekawego w wodzie. A tam: cały przegląd rozmiarów i typów starych opon, prętów zbrojeniowych wystających z betonowego gruzu, stare kible i różne takie ciekawostki. Rybek malutko. No to na plaży gorąco, w wodzie zimno i dlatego decyzja o wyborze hotelu z basenem była strzałem w dziesiątkę. Ludzie zaczynają przychodzić na plażę gdzieś po 16:00 jak da się już wytrzymać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
robas
Robert
zwiedził 17% świata (34 państwa)
Zasoby: 314 wpisów314 146 komentarzy146 3092 zdjęcia3092 39 plików multimedialnych39
 
Moje podróżewięcej
01.05.2019 - 03.05.2019
 
 
17.06.2018 - 29.06.2018