Następnego dnia rano wyjeżdżamy w kierunku Polski. Droga przez Słowację jak zwykle pod znakiem jadących bardzo wolno miejscowych kierowców. Jeżdżę naprawdę ostrożnie, ale chyba w każdej miejscowości mrugał na mnie na czerwono znak pokazujący „TVOJA RYCHLOST” z jakąś niebotyczną jak dla nich prędkością i pod nim wielkimi literami „SPOMAL!!!”. Do Polski wjeżdżamy w Cieszynie. Termometr w lipcu pokazuje 11 stopni. Trzeba przekopać się przez górę bagaży żeby odszukać jakieś polary i długie spodnie.