Z nad wodospadów Kravica jedziemy już do celu naszej podróży, do Makarskiej w Chorwacji. Wąskimi dróżkami dojeżdżamy do granicy. Przed nami zaledwie jeden samochód. Pogranicznicy widząc polskie paszporty nawet nie zaglądają do nich tylko kiwają żeby jechać. Kiedy docieramy do wybrzeża obserwujemy w czasie jazdy przepiękny zachód słońca. Do Makarskiej docieramy chwilę po zmroku. Dzwonimy do naszej znajomej, za chwilę jej mąż podjedzie po nas i poprowadzi na kwaterę. Około 21:00 jesteśmy na miejscu. Na sezon pokoje, w których mieszkają ich dzieci są przeznaczane dla turystów, a dzieciaki biorą do siebie. Jesteśmy bardzo zmęczeni po całym dniu jazdy, ledwo ciągniemy nogami, a tu Aneta i Jaksza zapraszają nas do siebie na pogaduchy. Wykąpaliśmy się, wziąłem flaszkę żubrówki, którą przywieźliśmy specjalnie z Polski i około północy poszliśmy na „wieczorek zapoznawczy”. Dobrze nam się rozmawiało. Jaksza nie mówi po polsku, tylko po chorwacku więc czasami Aneta nam tłumaczyła, ale po paru drinkach dogadywaliśmy się już bez problemu :) Siedzieliśmy chyba do 3:00. Było bardzo fajnie.