Od lat nasze święta czy to wielkanocne czy Boże Narodzenie wyglądają w ten sam sposób. We wszystkie dni biegamy z wywalonymi jęzorami po całej rodzinie, od jednych do drugich, gdzie wpychają w nas ogromne ilości jedzenia i wysłuchujemy wciąż tych samych opowieści. Wiecie jak to wygląda „No jedz bo się zmarnuje. Tyle się naszykowałam”. I tak wszędzie. Na koniec świąt padamy na pysk ze zmęczenia, a brzuchy bolą jeszcze przez kilka dni. Postanowiliśmy to zmienić.
Wyszukaliśmy na którymś z portali typu grupon, my deal, czy tam jakimś jeszcze innym dobrą ofertę na nocleg w Pradze i postanowiliśmy wykorzystać go właśnie podczas Wielkanocy. Tym razem Natalia zostaje z dziadkami w Poznaniu i jedziemy tylko we dwoje.