Było około 18:00 kiedy wyszedłem z hutongów, przy jednej z głównych ulic z nastawieniem że idę coś zjeść. Oczywiście ledwo pomyślałem o tym że pora się posilić zaraz wpadłem na stoisko na którym miły Chińczyk coś tam grilował i zapraszał do środka do jego knajpki. Jak wiecie poznaję inne kraje przez ich kuchnię, dlatego też przywiązuję dużą wagę do miejscowych potraw. Rzut oka i wiedziałem że ten, szumnie nazwijmy go „lokal” spełniał 3 podstawowe kryteria, dlatego też dałem mu szansę. Po pierwsze w Chinach chciałem spróbować jak najwięcej chińszczyzny, a nie pizzy czy hamburgerów, a ta knajpa miała w ofercie typowo azjatyckie potrawy. Po drugie było w niej dużo miejscowych, co oznacza że jedzenie jest dobre i tanie. Po trzecie miała menu z obrazkami, więc wiedziałem co zamawiam. Zająłem miejsce blisko okna tak żeby przy okazji jedzenia móc obserwować życie codzienne na ulicy. Tylko szefowa miała odwagę do mnie przyjść, reszta obsługi nagle była bardzo zajęta. Wyczułem że nieczęsto bywają tutaj blade twarze i istotną przeszkodą może być bariera językowa. Wybrałem kurczaka na pikantno do tego miseczkę ryżu i piwo. Myślę sobie pikantne, ale pewnie tylko w nazwie. Piwo okazało się bardzo dobre – nie spodziewałem się tego. Dostałem też łyżkę, pewnie jedyną jaką mieli, wyglądała na dość sfatygowaną, ale kiedy sięgnąłem po pałeczki zobaczyłem coś jakby uznanie. W rogu knajpy zauważyłem mocno zastawiony skrzynkami z napojami zlewozmywak, ale postanowiłem się tam przedrzeć żeby umyć ręce po całym dniu włóczenia się po mieście. To dopiero było zaskoczenie dla miejscowych. Po chwili jedzenie ląduje na moim stole i dostaję jeden pusty talerzyk. Po co? Za chwilę się okaże. Pierwsze kęsy i łłłłłłłooooooo...... Kurczak jest bardzo ale to bardzo, bardzo pikantny. Mimo wymieszania z całą miseczką ryżu przy jedzeniu mam łzy w oczach i jestem cały spocony. Zaraz potrzebne jest drugie piwo do gaszenia pożaru w przełyku. A co z pustym talerzykiem? Kurczak pochlastany jest na kawałki tasakiem w całości razem z kośćmi, tak więc każdy kawałek trzeba obgryzać i właśnie na kości jest dodatkowe naczynie. Cała ta przygoda jest w bardzo przystępnej cenie bo niecałe 50 RMB czyli jakieś 25 zł. Zdobyli moje uznanie. Będę tu przychodził codziennie.