Do Nei Pori wracamy tak żeby jeszcze załapać się na co piątkowy targ. Można na nim kupić świeże ryby, najróżniejsze owoce rwane prosto z drzew, kilkanaście rodzajów oliwek (mamy swoje ulubione – tylko jedne nam smakują – niestety są najdroższe) rewelacyjne arbuzy, słodycze itp. Kinga i Natalia lecą oczywiście w ciuchy.
Po zakupach idziemy do biura pani Basi. Nie ma żadnych problemów ze zwrotem pieniędzy za rejs, który nie doszedł do skutku. Mówimy jej że chcemy wejść na Mitikas – najwyższą górę Grecji 2917 mnpm. Pyta nas czy chcemy iść z Natalią i czy wiemy że to jest wspinaczka 2 dniowa. Potwierdzamy. Daje nam dokładną mapę. Rozmawiamy chwilę i ustalamy, że wyruszymy w sobotę, i w niedzielę wieczorem zameldujemy się u niej że wróciliśmy. Ot i cała pani Basia. Na dobrą sprawę mogło jej to kompletnie nic nie obchodzić bo to nie ona organizuje to wyjście tylko idziemy na własna rękę, ale chciała nam pomóc. Trzeba nadmienić że turystyka górska w Grecji nie jest tak popularna jak w Polsce. Z rzadka mija się kogoś na szlaku, słaba infrastruktura i słabo oznaczone szlaki.