Około północy podjeżdża po nas autokar, którym jedziemy na lotnisko. Samolot ma 3 godziny opóźnienia, więc trochę przysypiamy.
W Poznaniu lądujemy coś koło 8:00. Pogoda jest tak samo fatalna jak w dniu wyjazdu, ale nas grzeją od środka wspomnienia ze słonecznej Turcji. Jest to jeden z trzech krajów na mojej liście, w których nigdy się nie zawiodłem. Mimo pewnych problemów gastrycznych wyjazd był bardzo udany. Brawo Turcjo!!!