Geoblog.pl    robas    Podróże    Powrót do przeszłości - jedziemy na wschód    Wchodzimy na Howerlę
Zwiń mapę
2017
16
cze

Wchodzimy na Howerlę

 
Ukraina
Ukraina, Howerla
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 723 km
 
Następnego dnia nie musimy się spieszyć. W planie mamy wejście Howerlę – najwyższy szczyt Ukrainy. Droga w tą i z powrotem zajmuje kilka godzin, ale spokojnie się wyrobimy. Po śniadaniu wskakujemy w górskie buty i jedziemy do miejsca oznaczonego na mapie jako „Kozmieszczik”. Po drodze zatrzymujemy się przy posterunku strażników Parku Narodowego. Miła pogawędka, opłata 30 hrywien od osoby za wjazd na teren parku, wpis do książki wjazdowej, wymiana telefonów jak by co. Ogólnie bardzo mili. Za posterunkiem zaczyna się droga w bardzo złym stanie. Ogromne dziury omijam jeżdżąc od krawędzi do krawędzi, a czasami się nie da i przycieram podłogą o ziemię. Bardzo powolutku dojeżdżamy do Kozmieszczika. Tu zostawiamy samochód i zaczynamy wejście na Howerlę. Nasza droga jest dostępna na Wikilocu tutaj: https://pl.wikiloc.com/wikiloc/spatialArtifacts.do?event=setCurrentSpatialArtifact&id=18250815 Początkowo przez las, nie spieszymy się, dziewczyny co chwilę znajdują coś ciekawego. Po około półtorej godzinie wychodzimy na otwarta przestrzeń. Robi się zdecydowanie chłodniej. Wieje dość silny wiatr, którego nie czuliśmy idąc w lesie. Druga połowa trasy jest mniej przyjemna. Podejście nie stanowi większej trudności. Szczyt jest płaski i bardzo obszerny. Znajduje się na nim obelisk i krzyż. Na górze kupuję dziewczynom medale za zdobycie kolejnej góry do Korony Europy i robimy sobie piknik. Jest mnóstwo ludzi, którzy wchodzili dużo krótszym szlakiem od miejscowości Zaroslyak – głównie szkolne wycieczki. Schodzimy tą samą drogą i ponownie po wejściu w las robi się zdecydowanie cieplej. Górę porównałbym do naszej Śnieżki pod wieloma względami. Podobna wysokość, trudność wejścia, a właściwie jej brak i czas. Po dojściu do miejsca gdzie zostawiliśmy samochód napotykamy stado krów, które łazi sobie spokojnie w tą i z powrotem. Miejskie dziecko pierwszy raz w życiu widziało krowy z tak bliska więc cały czas goni za nimi :) W sumie to się przyznam że też zacząłem je gonić, bo chciałem sobie pojeździć na krowie, ale mi ciągle uciekały :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (32)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
robas
Robert
zwiedził 17% świata (34 państwa)
Zasoby: 314 wpisów314 146 komentarzy146 3092 zdjęcia3092 39 plików multimedialnych39
 
Moje podróżewięcej
01.05.2019 - 03.05.2019
 
 
17.06.2018 - 29.06.2018