Dzisiaj pogoda zupełnie inna. Świeci słońce, zapowiada się ładny dzień. Ponownie idziemy na stację kolejki Circumvesuviana i tym razem jedziemy do stacji Pompei. Po drodze mijamy ośnieżony od wczoraj Wezuwiusz. Razem z nami wysiada dość spora grupa turystów, którą po drodze naganiacz kieruje do biura, w którym sprzedają bilety do Pompei. Wydało mi się to trochę dziwne, ale może znowu jedna z tutejszych ciekawostek. Okazało się że przed wejściem można kupić normalnie bilet i dla Natalii i tak musimy odstać po darmowy. W biurze sprzedawali trochę drożej, nie mieli biletów darmowych dla dzieci i na siłę wpychali przewodnika.
Same Pompeje fajne. Chodzimy tam dość długo. Można wejść gdzieś między ruiny, których nikt nie pilnuje i nie są ogrodzone. Zrobiliśmy sobie piknik w takim miejscu. Polecam zabrać wygodne buty bo bruk jest bardzo nierówny. Szczególnie podobały nam się amfiteatry i zachowane w niektórych miejscach ogrody.
Po powrocie idziemy znowu na pizzę, tym razem do knajpki gdzie piec jest opalany drewnem. Smakuje dobrze.