Poprawiła się pogoda, wyszło słońce i jest zdecydowanie cieplej. Dzisiaj Natalia chce pojechać do opuszczonego lunaparku. Zaprawdę mroczną ma duszę to dziecko :) Obeszliśmy nieczynną od wielu lat atrakcję dookoła. Niestety wysoki płot, pozamykane wszystkie bramy, zaspawane dziury i kręcąca się wewnątrz ochrona spowodowała, że nie próbowaliśmy dostać się do środka. Natalii i tak się podobało, chociaż pewnie bardziej byłaby zachwycona, gdyby mogła wleźć w jakieś opuszczone budynki. Teraz jedziemy zobaczyć resztki muru berlińskiego. Największe zainteresowanie jest oczywiście fragmentem gdzie namalowany jest słynny pocałunek Breżniewa i Honeckera, ale Natalii dużo bardziej podobają się inne fragmenty. Kręcimy się trochę w okolicy, ale nie powala na kolana. W związku z tym, jedziemy do centrum i na zakupy do Primarku. Tutaj zaświeciły się oczy Natalii. Wszystko było fajne. Trzy piętra ciuchów i dodatków. Jakoś mi też się podobało, chyba najbardziej to, że ona się cieszyła. Wyszła bardzo zadowolona i nieźle obkupiona. Oczywiście po wydaniu swojego budżetu musiałem ją wspomóc, no ale od czego są ojcowie ;) Kończy się nasz krótki wypad, ale trzeba przyznać, że było całkiem fajnie.