Z Wiednia jedziemy do Słowenii, a dalej do Chorwacji, a przynajmniej tak nam się wydawało że jedziemy. Po przejechaniu granicy trafiamy na ogromny korek w Mariborze. Auta snują się w żółwim tempie. Jechaliśmy na początku sezonu więc z tego co słyszałem i tak nie trafiliśmy źle. Bywało że w szczycie stało się tam cały dzień aż do granicy Chorwackiej. Wieczorem zajeżdżamy w okolicę Plitvickich Jezer i szybko znajdujemy kwaterę.