Pierwsze trzy dni na miejscu spędzamy oczywiście na plaży i kąpaniu się w morzu. Woda jest rewelacyjnie ciepła, na plaży pełno muszelek, a ciepły wiatr i słońce szybko zabarwiają naszą skórę na brązowo. Dni upływają na słodkim lenistwie. Rano śniadania na które składa się miejscowe pszenne pieczywo, ogórki, pomidorki, ser feta lub tzatziki i co tam popadnie. Na plażę zabieramy jakieś owoce. Mamy naprawdę blisko, tylko przez ulicę. Całe dnie spędzamy na wylegiwaniu się i pływaniu w morzu. Wieczorami zawsze sałatka grecka i butelka wina na tarasie, z którego mamy fantastyczny widok. Na wprost widzimy Morze Egejskie, a po lewej zachód słońca za masywem Olimpu.