Jedną z największych atrakcji Teneryfy jest Wąwóz Masca, jednak wycieczkę tam trzeba dobrze zaplanować z jednego prostego powodu. Ze względu na dużą różnicę wysokości, wąwóz pokonuje się w jedną stronę i nie bardzo jest jak z niego wrócić. Ale po kolei. W biurze, w którym wykupiliśmy rejs na delfiny można też oczywiście zorganizować wycieczkę do wąwozu. Są dwa rodzaje:
Pierwsze – grupa zorganizowana, przyjeżdża bus pod hotel, zawozi do wąwozu, przewodnik, catering, zorganizowany transport powrotny. Dla nas za łatwo.
Drugie- tylko transport powrotny, resztę radźcie sobie sami – i to nam się podoba.
Zaraz po śniadaniu idziemy na przystanek autobusowy. Z Puerto de Santiago do miejscowości Santiago del Teide autobus jedzie tylko 2 razy dziennie, więc raczej nie można się spóźnić. Jedziemy po górach, wąskimi, bardzo krętymi drogami. W Santiago del Teide mamy około pół godziny na przesiadkę. Kręcimy się trochę po okolicy, ale tak dość czujnie bo wiemy że godziny odjazdu autobusów są mocno orientacyjne. W końcu przyjeżdża taki trochę większy bus, bo większe pojazdy nie mieszczą się na drodze, którą będziemy pokonywać. Oprócz nas jest jeszcze kilku turystów. Jedziemy drogą, którą jechałem osobówką do Loro Parku, ale ten autobus ledwo się tu mieści. Z jednej strony pionowe ściany w górę, z drugiej przepaście. Zaraz wszyscy pozapinali się pasami co w autobusie jest dość rzadkim zjawiskiem. Jedzie tutaj najbardziej doświadczony kierowca, który i tak pokonuje tą trasę z pilotem pomagającym mu na najtrudniejszych zakrętach. Czasami nie mieszcząc się w zakrętach kierowca pokonuje je na 2-3 razy. W końcu docieramy do miejsca gdzie znajduje się wejście do wąwozu. Po raz kolejny przydają się buty do chodzenia po górach.