Geoblog.pl    robas    Podróże    Kuba i Meksyk - zimą pod palmami    Lecimy na Kubę
Zwiń mapę
2017
31
sty

Lecimy na Kubę

 
Kuba
Kuba, Havana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11821 km
 
Po powrocie na lotnisko bezproblemowo odprawiamy się na lot do Hawany. W samolocie może ze 20 osób. Upchnęli nas wszystkich na końcu, a ¾ samolotu z przodu puste. Idziemy więc zająć sobie każdy po całym rzędzie siedzeń i się położyć. Po chwili przychodzi stewardesa i wywala nas na nasze miejsca, które mamy na bilecie.
Mocne uderzenie o asfalt przy lądowaniu wyrywa mnie z drzemki. Jesteśmy na Kubie. Po dość dokładnej weryfikacji paszportów i czy my to na pewno my, przechodzimy do holu lotniska. Idę na górę, na odloty, wymienić kasę na peso, ale niewiele. Tylko tyle żeby starczyło na taksówkę do centrum i jakieś ewentualnie drobne zakupy. Jak to bywa na lotniskach, kurs nie jest jakiś rewelacyjny. W następnym rozdziale będą dość ważne informacje na temat waluty, wiec zachęcam do lektury.
Wszędzie przed wyjazdem czytaliśmy, że taksówka z lotniska do centrum Hawany kosztuje 25 CUC czyli ponad 100PLN. Potwierdzam. Monopol na lotnisko mają państwowe taksówki, pomalowane na żółto i nie ma z nimi dyskusji. Ale… są dwie możliwości dojechania do centrum taniej. Już podpowiadam. Pierwsza to autobus. Niestety do przystanku jest około 2 km, właściwie to nie ma rozkładu jazdy, a my byliśmy około 23:00, było ciemno i raczej nie sądzę żeby o tej godzinie jeszcze jeździł. Za dnia spokojnie byśmy się przeszli. Druga możliwość to pójść na piętro na odloty, gdzie przyjeżdżają prywatne taksówki z klientami z miasta i tam dogadać się. Za 15 CUC powinien wziąć, bo inaczej i tak będzie wracał na pusto. No to poszedłem na górę, wychodzę przed budynek. Moja stopa pierwszy raz stanęła na Kubańskiej ziemi. Poczułem ciepły podmuch wiatru, po ciemku było słabo widać, ale coś tam jednak zauważyłem z tropikalnej roślinności i… cisza. Kompletna cisza i ani żywego ducha. Mogę tu czekać 5 godzin zanim ktoś się pojawi, kto nas zabierze. Aha, jedna ważna sprawa. Jeśli nie mówicie po hiszpańsku, najlepiej mieć przygotowany na kartce adres, albo wizytówkę gdzie jedziecie i nigdy, ale to nigdy nie mówić, że jesteście pierwszy raz w Hawanie. Kierowca zaraz zacznie was namawiać na inną kwaterę, bo tam akurat remont, droga zamknięta, albo wszystko już zajęte, a u jego znajomego jest wolne. Dobra, schodzę na dół, bierzemy normalną państwową taksówkę. Po drodze widać trochę miasta, ale jest ciemno i postacie stojące w bramach nie wyglądają zachęcająco. Raczej mam wrażenie że jesteśmy bacznie obserwowani. Dzielnice przez które jedziemy przypominają afrykańskie slumsy. Na szczęście nasz kierowca podwozi nas pod same drzwi kwatery i bezpardonowo dzwonkiem do drzwi i wrzeszcząc do okna przywołuje naszego gospodarza. Jest około północy ale Hawana jeszcze nie śpi. Wita nas Pepe, namiar na niego znaleźliśmy na jednym z blogów. Wrzucę w zdjęcia jego wizytówkę. Jak się później okaże połowa jego gości to Polacy, a to za sprawą właśnie tego bloga, którego my też czytaliśmy, a jest dość mocno wypozycjonowany. Targamy nasze bagaże na piętro, mamy 3 osobowy pokój z łazienką. Kuchnia jest wspólna, bo to po prostu mieszkanie Pepe. W jednym pokoju mieszka on z żoną, w drugim dzieciaki, pozostałe dwa pokoje ma dla turystów. Padamy do łóżek. Musimy odespać dwie doby i jet lag.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2018-01-17 18:49
Cenne informacje - dzięki!
 
 
robas
Robert
zwiedził 17% świata (34 państwa)
Zasoby: 314 wpisów314 146 komentarzy146 3092 zdjęcia3092 39 plików multimedialnych39
 
Moje podróżewięcej
01.05.2019 - 03.05.2019
 
 
17.06.2018 - 29.06.2018