Dzisiaj jedziemy do Cienfuegos, miasta oddalonego od Hawany o jakieś 200 km na wschód. Po spakowaniu się rano i śniadaniu idziemy w okolice Kapitolu złapać jakąś taksówkę na dworzec autobusowy. Nie zdążyliśmy jeszcze machnąć ręką, a już taxi stało przy krawężniku. Dworzec autobusowy Viazul znajduje się przy Avenida 26 obok ogrodu zoologicznego. Kurs z centrum 12 CUC. Trochę dużo, ale przejechaliśmy się przy okazji starym autem. Pod dworcem wyciągam plecak z bagażnika i katastrofa. Cały plecak mokry od ropy. Wszystko śmierdzi, wszystkie ciuchy mokre i poplamione od ropy. Koszmar. W toalecie na dworcu Kinga z panią sprzątającą próbują doszorować plecak jakimś detergentem, ale słabo schodzi. Od tego momentu plecak codziennie będzie wrzucany pod prysznic, do kąpieli razem z nami, żeby pozbyć się zapachu ropy. Połowa ciuchów nadaje się od razu do wywalenia, reszta ma mniejsze plamy, ale i tak po powrocie pójdą do kosza.
Po tym całym zamieszaniu udaje nam się kupić jedne z ostatnich biletów na autobus. Zdecydowana większość jest już zarezerwowana wcześniej. Jeżeli zostają jakieś wolne miejsca, sprzedaż biletów rusza na pół godziny przed odjazdem. Na bieżąco są jakieś ostatki. W tym miejscu warto opisać jak działa transport na Kubie. Do przemieszczania po wyspie można wykorzystać następujące środki transportu:
Samolot – bardzo drogie loty krajowe – nie bierzemy w ogóle pod uwagę
Autobusy Viazul – odpowiednik naszego PKS – drogie, przeznaczone dla turystów
Omnibus – odpowiednik naszego PKS – tańsze przeznaczone dla Kubańczyków. Na 90% nie pozwolą wam wsiąść, ale może się udać jeżeli jesteście pojedynczo i bez wielkiego bagażu.
Camion – ciężarówka z przerobioną na autobus paką – transport lokalny – tani ale powolny i krótki zasięg
Taxi colectivo – taksówki zabierające tyle osób ile jest miejsc – najczęściej w cenie Viazula
Wynajęcia auta – nie braliśmy w ogóle pod uwagę, więc się nie wypowiadam
Autostop – chętnych jest bardzo wielu, dlatego złapanie graniczy z cudem. W najbardziej ruchliwych miejscach są nawet ludzie w żółtych kamizelkach, którym można podać dokąd chce się jechać, a oni zatrzymują wszystko co się da i wywołują kolejno z listy ludzi jadących w tym kierunku.
Pociąg – nooo… tak. Na Kubie są tory kolejowe i podobno jeździ po nich pociąg
Podsumowując jeśli jesteś turystą, w większej grupie i chcesz sprawnie dostać się z jednego miasta do drugiego to pozostaje Viazul, albo taxi colectivo. Za Viazula z Hawany do Cienfuegos około 200 km bilety są po 20 CUC dorosły i 10 CUC dziecko. W sumie za nas troje 50 euro. Jadą 3 autobusy dziennie i teraz mogę powiedzieć, że mieliśmy szczęście, że załapaliśmy się na ten, który chcieliśmy bez wcześniejszego rezerwowania. Jeśli macie okazję lepiej podejść na dworzec lub do biura podróży i zrobić wcześniejszą rezerwację. Na dworcu w Hawanie tak naprawdę nie wiadomo gdzie się ustawić w kolejce po bilety. Co chwilę do jakiegoś okienka powstaje kolejka, nie wiadomo po co, więc wszyscy do niej startują bo może akurat sprzedają bilety. Podpowiadam. Przy wejściu na parterze po lewej są dwa okienka, w których nie wiem co się robi, ale biletów tam nie kupicie. Możliwe że tam można zarezerwować miejsce na późniejsze odjazdy. Po wejściu na piętro do poczekalni po prawej są dwa stanowiska i tam przy trzecim podejściu kupiliśmy bilety. Przy pierwszej próbie pani w ogóle nie zwróciła na mnie uwagi. Przy drugiej, coś mi zaczęła mówić jak bym był rodowitym Kubańczykiem, zrozumiałem tylko że mam jej nie przeszkadzać i przyjść później. Przy trzeciej udało się kupić :) Po nas został już tylko jeden bilet i część osób odeszła z kwitkiem. Mało tego, część z nich była na dworcu przed nami i też miotali się od okienka do okienka nie mogąc nic załatwić i nigdzie się dogadać.