Geoblog.pl    robas    Podróże    Powrót do przeszłości - jedziemy na wschód    Jedziemy do Mołdawii
Zwiń mapę
2017
17
cze

Jedziemy do Mołdawii

 
Mołdawia
Mołdawia, Kischinew
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1098 km
 
Następnego dnia jest pochmurnie i co chwilę popaduje. Idę do sklepu obok naszej kwatery po drobne zakupy na śniadanie, ale nie ma chleba. No to idę do kolejnego, tam też nie ma, ale właściciel mówi, że za chwilę powinni przywieźć, to czekam. Okazuje się, że we wszystkich sklepach w miejscowości mają chleb z tej samej piekarni oddalonej aż o 100 km, więc w innych też nie ma co szukać. W międzyczasie opowiadamy sobie łamanym rosyjskim o tym jak jest w Polsce i na Ukrainie. O codziennym życiu. Takie rozmowy są nieocenione. Po śniadaniu jedziemy w kierunku Mołdawii. Po drodze mijamy takie miejscowości jak Kołomyja czy Mamałyga :) Droga w zaskakująco dobrym stanie. Widać że na dużej części położony świeży asfalt. W sumie to można całkiem szybko jechać, ale gdzieś w głowie ciągle mam zakodowany tych milicjantów, którzy tylko czyhają na to żeby wziąć w łapę. Zupełnie niepotrzebnie. Podsumowując po Ukrainie zrobiłem:
przejechanych - 600km
kontroli – 0
mandatów/łapówek – 0
Dojeżdżamy do granicy Ukraińsko – Mołdawskiej. Podobna historia jak na naszej wschodniej granicy ze szlabanem i wpuszczaniem po kilkanaście aut, a następnie zbieraniem pieczątek. Do tego po stronie Mołdawskiej trzeba uiścić opłatę ekologiczną 2 euro i opłatę za wjazd 5 euro, w dowolnej walucie Euro/Hrywny/Leje czy co tam macie. Płaci się w kantorze więc i tak przeliczą. Pokwitowanie trzeba sobie zostawić, bo będą o nie pytać przy wyjeździe, i jak nie będziecie mieli, to trzeba będzie zapłacić jeszcze raz. Naczytałem się że Mołdawia to już koniec świata, nic tam niema, drogi w fatalnym stanie, ruina i w ogóle dno dna. Nie wiem, może byłem w innej Mołdawii. Ok, może nie jest tam jakoś super nowocześnie, ale drogi od granicy w Mamałydze do Kiszyniowa są normalne. Miasta na pierwszy rzut oka jak na południu Europy, sieć stacji benzynowych wystarczająca, zjeść też jest gdzie. No kraj porównywalny do Bośni czy Macedonii. Powiem tak, w tym momencie są na etapie w którym my byliśmy na początku przemian, czyli powiedzmy rok 90-ty. Są pewne rzeczy, które nam się mogą wydać dziwne, ale ogólnie pozytywne zaskoczenie.
Późnym popołudniem dojeżdżamy do Kiszyniowa. Bez problemu znajdujemy nasz hotel i po krótkim ogarnięciu idziemy jeszcze na miasto.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
robas
Robert
zwiedził 17% świata (34 państwa)
Zasoby: 314 wpisów314 146 komentarzy146 3092 zdjęcia3092 39 plików multimedialnych39
 
Moje podróżewięcej
01.05.2019 - 03.05.2019
 
 
17.06.2018 - 29.06.2018