Sibu/Sybin

Odczekaliśmy aż przejdzie ulewa i zjeżdżamy autem po drugiej stronie pasma górskiego w stronę Sibu. Droga rewelacja, widoki, serpentyny. Temperatura rośnie bardzo szybko. Z 7 stopni na górze do przeszło 30 na dole. Świeci słońce – inny świat. Rozpinam kurtkę i polar, a dziewczyny momentalnie otwierają okna w samochodzie i Kinga mówi żebym zapiął się z powrotem :) No cóż dwa dni wysiłku zostawiły wyraźnie wyczuwalny ślad :) Podjeżdżamy pod kwaterę w Sibu i sugeruję żeby w związku z tym, że delikatnie mówiąc jestem trochę nieświeży Kinga sama ogarnęła formalności, a ja jak już wszystko będzie załatwione wtaszczę bagaże. Idę pierwszy się wykąpać. Dziewczyny nie mają nic przeciwko temu. Około 20:00 padam na łóżko w czystą pościel i nie mam zamiaru tego dnia już nic więcej robić. Nogi odpoczywają, dziewczyny również doprowadzają się do porządku i robią kolację z jakichś zapasów bo nikomu nie chce się już iść szukać sklepu.
Następnego dnia kilka godzin chodzimy po mieście. Bardzo ale to bardzo ładna starówka. W ogóle ładne miasto.
Trochę po południu pakujemy się w auto i jedziemy do naszego ukochanego Budapesztu.

Zdjęcia (6)

Komentarze (0)